Data: 2.04.2006, niedziela

Prawie szosowa wycieczka:)

Trasa: Kraków, Świątniki, Myślenice, Góra Chełm, Sułkowice, Skawina, Kraków
Dystans: 96 km
Rowerzystów: 3
Gleb: 0
Gum: 0

Uznaliśmy, że i tym razem nie będziemy pakować się w teren, ale za to postanowiliśmy ruszyć w góry. Rano, mimo wielu szumnych zapowiedzi zjawili się tylko Wojtek i Boguś oraz ja oczywiście. Bez zbędnych ceregieli udaliśmy się przez Swoszowice, Wrząsowice i Świątniki do Myślenic. Jak zawsze ze Świątnik można było się zdrowo rozpędzić. Ja osobiście dobiłem do 68km/h:) I tak sobie jechaliśmy raz w górę raz w dół. Jedyna nie pewna rzecz to była pogoda. Zapowiadane przelotne opady bardzo nas martwiły, gdyż jazda na mokro nie jest zbyt przyjemna przy 10 stopniach. No i niestety jedna taka ulewa nas dopadła, dokładnie tuz przed Myślenicami. Niestety zanim zdążyliśmy się schować trochę nas zmoczyło, ale trudno. Zjedliśmy co nieco i postanowiliśmy wdrapać się na Chełm. Oczywiście nie mieliśmy zamiaru zjechać asfaltem, mimo że Wojtek niezbyt był na to przygotowany. Założył bowiem sliki 1,5 cala. Gdy okazało się że na górze leży jeszcze śnieg zrobiło się hardcorowo i gęby nam się bardziej uśmiechnęły. A warunki były naprawdę ciekawe błoto, topniejący śnieg i lód, liście no wszystko co trzeba żeby opona nie trzymała się podłoża:) My jednak podeszliśmy do tematu profesjonalnie i obeszło się bez gleb. Za to na dole wyglądaliśmy już fachowo, pochlapani błotem. Oczywiście trzeba było się pokazać na najbliższym Rynku:) Akurat się tam Boguś umówił z kolegą. Była to też okazja do uzupełnienia oraz jednocześnie zjedzenia zapasów. Niestety po tym wszystkim mogliśmy się już tylko udać do domu:/ Tradycyjnie pojechaliśmy przez Sułkowice. W Radziszowie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, a następnie pognaliśmy z Wojtkiem ile sił w nogach do domów.

Autor relacji:

miszczu komin


Uczestnicy:

miszczu komin
Przemek Mrozek
wojtek_bleble
Wojciech Łazowski
bogus
Bogusław Klimas

Zdjęcia:

Tagi:

brak

Komentarze:

brak

Dodaj komentarz: