Data: 30.10.2004, sobota

Szprychy warczą, liście szeleszczą, a strumyki pluskają

Ten wyjazd znalazł się na 6. miejscu w rankingu najlepszych wyjazdów w sezonie 2004

Trasa: Most - Zabierzów - żółtym do Bendkowskiej raz - żółtym do Bendkowskiej dwa - Kobylańska - żółtym Bolechowicką - Kraków
Dystans: 88 km
Rowerzystów: 6
Gleb: 0
Gum: 0
Korzystając z utrzymującej się pięknej pogody oraz przerwie w wycieczkach AZSu postanowiliśmy wybrać się w Dolinki na własną rękę. Dołączyło do nas dodatkowo dwóch kumpli Azara, co razem czterema szprychami dawało wesołą sześcioosobową grupę. Początkowo jechaliśmy dość leniwym tempem aby oszczędzić siły na ciekawsze fragmenty trasy, których miało by całkiem sporo. Trzymając się z grubsza żółtego szlaku dojechaliśmy do dolinki Bolechowickiej, którą pojechaliśmy w górę w poszukiwaniu skały zaznaczonej na mapie jako Dupa Słonia:) Po znalezieniu tej niewątpliwej atrakcji, pojechaliśmy do Doliny Szklarki, aby ponownie złapać żółty szlak i zjechać do Dolinki Będkowskiej po raz drugi. Jak głosi powszechna w szprychach zasada: najlepsze zjazdy są zawsze na żółtych szlakach, trzeba przyznać że i ten był dość wymagający. Co prawda mimo pewnych kłopotów na jednym zdradliwym uskoku szprychy poradziły sobie bez gleby, jednak nasi goście nie mieli tyle szczęścia. Obeszło się jednak bez poważnych obrażeń i udaliśmy się w dalszą drogę. By podtrzymać zdrowy poziom adrenaliny udaliśmy się jeszcze do naszej ulubionej Dolinki Bolechowickiej. Nie pamiętam już czy i ile było tam gleb, ale fun musieliśmy mieć niezły, bo .... zawsze tak jest;) Zaspokoiwszy swoje chore potrzeby udaliśmy się w drogę powrotną do Krakowa, w poczuciu że dobrze wykorzystaliśmy weekendowy czas:)

Autor relacji:

miszczu komin


Uczestnicy:

abdul
Artur
azari
Piotr Idzi
mc
Michał
miszczu komin
Przemek Mrozek
?
kaczor
Sebastian Kaczorowski
?
szymoon
Łukasz Szymański

Tagi:

Dolinka Bolechowicka

Komentarze:

brak

Dodaj komentarz: