Trasa:Bulwary, Lasek, Tyniec, Bodzów, Skałki Dystans:45 km Rowerzystów:3 Gleb:1.5 Gum:0
Zima wciąż panuje w naszej krainie, malowniczo położonej nad jedną z najbardziej zanieczyszczonych rzek Europy. Rzeką dumnie nazywaną Królową Polskich Rzek. Łączy się ona nierozerwalnie z naszymi wycieczkami poprzez miejsca naszych spotkań i ścieżki rowerowe biegnące wzdłuż jej brzegów. Nie inaczej było tym razem. Zebraliśmy się na Dąbiu na końcu bulwarów wiślanych. Oprócz mnie i MCiego dołączył do nas po raz pierwszy Jacek. Na wstępie wprowadził nas w lekką konsternację swoimi oponami. W końcu gdy nie jest wyraźnie napisane, że wycieczka będzie szosowa (co zdarza się przecież rzadko), jedno calowe slicki są najgorszym z możliwych wyborów. Na razie jednak się tym nie martwiliśmy, tylko ruszyliśmy na drugi koniec bulwarów na Salwator. Dalej standardowo Kościuszko, Biała Droga, ZOO. Znużony już nieco asfaltem MC zaproponował tutaj zjazd do Klasztoru żółtym szlakiem. Pomysł był nie co chybiony, ciężko się jechało, a czasem wcale. Trudno było zachować kontrolę nad rowerem, co w ekstremalnym przypadku skończyło się brutalnym zakończeniem jazdy na drzewie. Nie chwaląc się jam to uczynił:).
Dalej było coraz lepiej, na zjeździe do Wodociągów śnieg zdecydowanie ustępował wiosennemu błotku, urozmaicając jedynie zjazd. Szukając dalszych pokładów błota i kilometrów pognaliśmy stronę Tyńca, skąd po przerwie na posiłek ruszyliśmy na Bodzów. Tu powiało optymizmem. Błotko było wspaniałe. Od razu wszystkim się humory poprawiły, gdy z Góry Solnik oglądaliśmy topniejącą w oczach wiosnę. Na deser skoczyliśmy jeszcze na Skałki Twardowskiego i szczęśliwi, z wiosenną nadzieją w sercach wróciliśmy do domów.
Aktualnie nie mamy zaplanowanego żadnego wyjazdu. Jeżeli chcesz możesz sam dodać propozycję wyjazdu. Poczujemy się zaproszeni :) Dodaj najbliższy wyjazd »