Papa mo bile, a my rowery
Dystans: 85.68 km
Rowerzystów: 3
Gleb: 0
Gum: 1
Dalej poszło już bez większych komplikacji, przez Pękowice i Mydlniczkę dotarliśmy do Wąwozu Podskalańskiego, który był pierwszym terenowym punktem naszej wycieczki. Gdy już przedarliśmy się przez błota podjazdów tego rzadko uczęszczanego miejsca zjechaliśmy do Doliny Kluczwody, następnie wdrapaliśmy się do Zelkowa, by przechwycić jedną z najbardziej standardowych z naszych tras, której pokonywanie niezmiennie daje nam wiele radości. Tą kultową dla nas trasą jest oczywiście żółty szlak przez Dolinki Podkrakowskie, z głównym punktem programu czyli zjazdem Dolinką Bolechowicką. Tego akurat dnia przejechaliśmy większy odcinek tego traktu docierając aż do Doliny Racławski, po drodze zaliczając Kobylańską, Będkowską i Szklarki. Żeby powrót uczynić równie przyjemnym doszliśmy do wniosku, że przeskoczymy jeszcze Garb Zabierzowski. Po wyjechaniu z Racławski udaliśmy się na południe przez Rudawę do Kleszczowa gdzie złapaliśmy czerwony szlak rowerowy, który poprowadził nas do domu.
Tagi:
Dolinka BolechowickaKomentarze:
brakDodaj komentarz:
Najbliższe wyjazdy
Dodaj najbliższy wyjazd »