Data: 25.11.2006, sobota
Był już koniec listopada a wciąż panowała polska Złota Jesień. Jesień, zwłaszcza ta złota to nie tylko piękne widoki, ale i doskonałe warunki do jazdy na rowerze. Dodatkowo trzy szprychy z sukcesem zakończyły sezon na obrony i zrobiło się jakoś tak luźniej, po prostu trzeba było iść na rower. Ja, jako że nie warczałem już przeszło miesiąc miałem chęć szczególnie silną. Po wstępnych ustaleniach co do terminu Azar wrzucił wyjazd na stonkę dodając w komentarzu, że będzie Komin. Nie wiem czy to akurat miało jakieś znaczenie, ale pod mostem stawiła się aż siedmioosobowa ekipa.
Wśród obecnych przede wszystkim były istotne różnice kondycyjne, część miała ochotę na przejażdżkę, a część na coś mocniejszego. Ostatecznie za cel wybraliśmy Kryspinów. Przywódcą w tym momencie został MC, który chciał nam zaprezentować wyniki swojej eksploracji Lasku Wolskiego. Niestety nie wziął przy tym pod uwagę, że większość z nas jeździła ostatnio znacznie mniej od niego. Prowadząc nas trasą opartą na szlaku rowerowym skutecznie pozbawił sił słabszych uczestników wycieczki. Oczywiście nie było tak że się przy tym dobrzenie bawiliśmy. Pięć na siedem osób zaliczyło gleby, a przy okazji odwiedziliśmy trasy, które zazwyczaj omijaliśmy. Efekt jednak był taki, że pod Kopcem Piłsudskiego na pokładzie zrodził się bunt nawołujący do zakończenia wycieczki w tym miejscu. MC nie ukrywał niezadowolenia, jednak ostatecznie zarządzony został odwrót na Błonia. Tutaj przy tradycyjnym piwku rozpoczęły się dyskusje rowerowe i ostatecznie wszyscy zakończyli wycieczkę w dobrych humorach.
Prawie Kryspinów
Trasa: lasek wolski
Dystans: 42 km
Rowerzystów: 6
Gleb: 4
Gum: 0
Dystans: 42 km
Rowerzystów: 6
Gleb: 4
Gum: 0
Był już koniec listopada a wciąż panowała polska Złota Jesień. Jesień, zwłaszcza ta złota to nie tylko piękne widoki, ale i doskonałe warunki do jazdy na rowerze. Dodatkowo trzy szprychy z sukcesem zakończyły sezon na obrony i zrobiło się jakoś tak luźniej, po prostu trzeba było iść na rower. Ja, jako że nie warczałem już przeszło miesiąc miałem chęć szczególnie silną. Po wstępnych ustaleniach co do terminu Azar wrzucił wyjazd na stonkę dodając w komentarzu, że będzie Komin. Nie wiem czy to akurat miało jakieś znaczenie, ale pod mostem stawiła się aż siedmioosobowa ekipa.
Wśród obecnych przede wszystkim były istotne różnice kondycyjne, część miała ochotę na przejażdżkę, a część na coś mocniejszego. Ostatecznie za cel wybraliśmy Kryspinów. Przywódcą w tym momencie został MC, który chciał nam zaprezentować wyniki swojej eksploracji Lasku Wolskiego. Niestety nie wziął przy tym pod uwagę, że większość z nas jeździła ostatnio znacznie mniej od niego. Prowadząc nas trasą opartą na szlaku rowerowym skutecznie pozbawił sił słabszych uczestników wycieczki. Oczywiście nie było tak że się przy tym dobrzenie bawiliśmy. Pięć na siedem osób zaliczyło gleby, a przy okazji odwiedziliśmy trasy, które zazwyczaj omijaliśmy. Efekt jednak był taki, że pod Kopcem Piłsudskiego na pokładzie zrodził się bunt nawołujący do zakończenia wycieczki w tym miejscu. MC nie ukrywał niezadowolenia, jednak ostatecznie zarządzony został odwrót na Błonia. Tutaj przy tradycyjnym piwku rozpoczęły się dyskusje rowerowe i ostatecznie wszyscy zakończyli wycieczkę w dobrych humorach.
Uczestnicy:
Zdjęcia:
Tagi:
brakKomentarze:
brakDodaj komentarz:
Najbliższe wyjazdy
Aktualnie nie mamy zaplanowanego żadnego wyjazdu. Jeżeli chcesz możesz sam dodać propozycję wyjazdu. Poczujemy się zaproszeni :)
Dodaj najbliższy wyjazd »
Dodaj najbliższy wyjazd »