Data: 18.03.2007, niedziela

Wietrzne Kopce, czyli poznaj swoje miasto

Trasa: Kopce, Piłsudskiego, Kościuszki, Jana Pawła II, Krakusa i Wandy
Dystans: 52 km
Rowerzystów: 2
Gleb: 0
Gum: 0
Pomysł na trasę obejmującą wszystkie krakowskie Kopce pojawił się w głowie Abdula. Oczywiście czym prędzej pomysł ten sprzedał na stronce wskazując na mnie, jako podwykonawcę, który miał opracować jakąś ciekawą drogę pomiędzy tymi punktami rozrzuconymi po całym Krakowie. Pomysł został owacyjnie wręcz przyjęty i nie pozostawało mi nic innego jak otworzyć mapę i zacząć tworzyć. Z gotowym pomysłem, niecierpliwie czekałem na sposobność jego realizacji, ta nadeszła po trzech tygodniach. Niestety ten termin mało komu pasował, a sam pomysłodawca był kontuzjowany (co nie jest znowuż specjalnie zaskakujące;), ostatecznie dołączył do mnie tylko MC. Mimo wszystko postanowiłem jednak nie zmieniać planów i zweryfikować swoją koncepcję w terenie, a zapowiadało się ciekawie, bo bardzo niestandardowo.



Zaczęliśmy jednak tradycyjnie – spotkanie pod Mostem Grunwaldzkim, potem bulwarami na Salwator i nad Rudawą do Parku Decjusza. Na podjeździe pod ZOO koło Baby Jagi odbiliśmy na zielony szlak w stronę pierwszego tego dnia – Kopca Piłsudskiego. Zasadniczo odcinek ten jest nam dobrze znany, jednak przywykliśmy jeździć w drugim kierunku. To było pierwsze odkrycie tego dnia – szlaki, którymi zjeżdżamy mogą być ciekawe jako podjazdy. Zdobywszy Kopiec Piłsudskiego zrobiliśmy pamiątkowe fotki pojechaliśmy dalej, czerwonym szlakiem w stronę ZOO i dalej niebieskim (kolejna nowinka) i świętej pamięci Białą Drogą:/ na Sikornik. W tym miejscu dowodzenie przejął MC i najlepszym sposobem, czyli na azymut poprowadził do Fortu Kościuszko. W związku z tym musieliśmy zdobywać mury fortu z rowerami na plecach, co oczywiście było dla nas ciekawym urozmaiceniem.



Spod Kopca Kościuszki zjechaliśmy na Most Zwierzyniecki, by przy ul. Zieleńskiego, na terenie Zakonu Salezjanów zobaczyć coś co zostało nazwane Kopcem Jana Pawła II. Naszym skromnym zdaniem Papież zasługuje na coś większego niż najmniejszy z krakowskich Kopców, ale cóż tak już jest w tym kraju. Pojechaliśmy dalej ścieżką rowerową ul Monte Cassino by pod zwłokami Hotelu Forum przejechać nieodwiedzanymi przez nas południowymi Bulwarami Wiślanymi. Następnie przecięliśmy ulicę Kawaryjską i Krzemionki, by po kładce nad ulicą Powstańców Śląskich dostać się pod najstarszy Kopiec Krakusa. Mimo grożącego nam deszczu zdecydowaliśmy się zrobić tu postój, bo jak wiadomo na głodno nie jeździ się dobrze.



Po przerwie wróciliśmy pod Fort św. Benedykta, zaliczając wcześniej całkiem ciekawy zjazd spod kopca. Chcieliśmy tu przechwycić Szlak Twierdzy Kraków, aby dojechać nim do Fortu Lasówka i Mostu Wandy. Sztuka ta nam się jednak nie udała ze względu na raczej marne oznakowanie, więc pojechaliśmy ulicami Powstańców Śl., Krzywda, Lipską i Golikówka, na której szlak się pojawił:) Po inspekcji Fortu Lasówka pojechaliśmy dalej wałami. Nie było to zbyt wygodne rozwiązanie, znaczy się MC nie narzekał, ale gadaj tu z takim co na fullu śmiga. Przy pierwszej okazji zjechaliśmy powrotem na asfalt, ruchu nie było, wiatr wiał w plecy więc jechało się dobrze. Po przejechaniu na drugi brzeg Wisły, objechaliśmy Lasek Mogilski i ostatecznie dotarliśmy do ostatniego na naszej trasie Kopca Wandy, wcześniej zaliczając jeszcze dobrze zamaskowany Fort Mogiła. Napawając się sukcesem, jakim zakończyła się ta wycieczka przygotowywaliśmy się do ciężkiego powrotu, który upłynął pod znakiem walki z silnym zachodnim wmordewindem.



Proponowana przeze mnie trasa okazała się bardzo przyjazną dla rowerzystów i przy okazji ciekawą, bo prowadzącą przez rzadziej uczęszczane rejony i trasy w naszym pięknym mieście. Następnym razem do trasy dodajemy Kopiec Grunwaldzki w Niepołomicach.

Autor relacji:

miszczu komin


Uczestnicy:

mc
Michał
miszczu komin
Przemek Mrozek

Tagi:

kopce Kopiec Piłsudskiego Kopiec Kościuszki Kopiec Kraka Kopiec Wandy

Komentarze:

brak

Dodaj komentarz: