wow, no to ostro jak na lajcik
Data: 23.12.2011, piątek
Na naszej trasie spotkaliśmy Świętego Mikołaja (prawie żadnych ludzi, obszczekały nas dwa psy), od którego dostaliśmy dużo prezentów (nawet za drożdźówki trzeba było sobie zapłacić). Zrobiliśmy kilka pieknych zdjęcia (ledwo można rozpoznać kształty osób).
Tak mijały kilometry i dotarliśmy do ruin zamku w Tenczynku (oglądneliśmy bramę z zewnątrz). Wypiliśmy ciepła herbątkę (zimnego isostara) i posililiśmy się pyszną kiełbaską (podobno w wakacje koło zamku ktoś sprzedawał).
Teraz pozostał nam tylko powrót do Krakowa (musieliśmy jeszcze jakoś wrócić). Żwawo pedałowaliśmy do domu (spowalniała nas każda górka). Nie odpuściliśmy wyścigu do tablicy Kraków który wygrał Azar (wygrał Abdul i tym razem nawet nie rozwalił kasku). Tak dotaraliśmy do domów gdzie czekały nasze uśmiechnięte kobiety ("no w końcu jesteś!").
Wyjazd był bardzo udany (to prawda, było ekstra! :))
Przedświąteczny lajcik (wyrypa)
Trasa: Zamek w Tenczynku
Dystans: 80 km
Przewyższenia: 516 m
Rowerzystów: 2
Gleb: 0
Gum: 0
Charakterystyka:
Wyjazd nocny
Snowbike
W przedświąteczny dzień (o zmroku), gdy świeciło piękne słońce (przelotny deszcz ze śniegiem), a powietrze było przejrzyste (z powodu smogu, odradzają wysiłek fizyczny na powietrzu), spotkaliśmy się aby zrobić krótką przejążdzkę ("Azar, przejedźmy dziś coś dłuższego"). Jako, że kondycje mielismy świetną (półtora miesiąca bez roweru), ruszyliśmy wesoło.Dystans: 80 km
Przewyższenia: 516 m
Rowerzystów: 2
Gleb: 0
Gum: 0
Charakterystyka:
Wyjazd nocny
Snowbike
Na naszej trasie spotkaliśmy Świętego Mikołaja (prawie żadnych ludzi, obszczekały nas dwa psy), od którego dostaliśmy dużo prezentów (nawet za drożdźówki trzeba było sobie zapłacić). Zrobiliśmy kilka pieknych zdjęcia (ledwo można rozpoznać kształty osób).
Tak mijały kilometry i dotarliśmy do ruin zamku w Tenczynku (oglądneliśmy bramę z zewnątrz). Wypiliśmy ciepła herbątkę (zimnego isostara) i posililiśmy się pyszną kiełbaską (podobno w wakacje koło zamku ktoś sprzedawał).
Teraz pozostał nam tylko powrót do Krakowa (musieliśmy jeszcze jakoś wrócić). Żwawo pedałowaliśmy do domu (spowalniała nas każda górka). Nie odpuściliśmy wyścigu do tablicy Kraków który wygrał Azar (wygrał Abdul i tym razem nawet nie rozwalił kasku). Tak dotaraliśmy do domów gdzie czekały nasze uśmiechnięte kobiety ("no w końcu jesteś!").
Wyjazd był bardzo udany (to prawda, było ekstra! :))
Zdjęcia:
Tagi:
TenczynekKomentarze:
Spóźniona i nudna relacja (...) :)
Przynajmniej w końcu ktoś ją przeczytał, długo trzeba było czekać ;)
No pięknie pocisnęliście (wariaty!) :) W przyszłym tygodniu postaram się pojawić w trosce o Wasze zdrowie, żebyście się nie zajechali ładując co najmniej 122 km (byłaby ze mnie niezła dupa, gdybym tak odpuścił) ;)
Spokojnie. Albo zrobimy max 120 albo min 136. Nie dam Azarowi samotnie Ciebie przeskoczyć ;)
Tak tematycznie, może nawet będzie punkt widokowy.
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/486587,kolejny-milion-zlotych-na-remont-zamku-w-tenczynie,id,t.html
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/486587,kolejny-milion-zlotych-na-remont-zamku-w-tenczynie,id,t.html
Dodaj komentarz:
Najbliższe wyjazdy
Aktualnie nie mamy zaplanowanego żadnego wyjazdu. Jeżeli chcesz możesz sam dodać propozycję wyjazdu. Poczujemy się zaproszeni :)
Dodaj najbliższy wyjazd »
Dodaj najbliższy wyjazd »