Data: 29.01.2005, sobota

Biało, mroźno, tak jakby zima:)

Trasa: Sikornik, Lasek Wolski
Dystans: 32 km
Rowerzystów: 3
Gleb: 0
Gum: 0
Snowbike
Mimo wielu trudności udało się zebrać ekipe na śród sesyjne odstresowanie rowerowe. Akurat ostatnio spadło duuuużo sniegu i zabawa zapowiadała się przednia. Ubrani cieplej niż kiedykolwiek spokojniutko wyjechaliśmy pod RMF, od razu zrobiło nam się gorąco. Potem ruszyliśmy zaśnieżonym asfaltem, coby nie chodzić za dużo. Zjazd wybraliśmy oczywiście ostry i prawie nieodwiedzany. MC jakoś nie dał się przekonać i zjechał Białą Drogą, a ja z Abdulem zaczęliśmy akrobacje:) Było ostro ale gruba warstwa śniegu zapewniała całkiem miękkie lądowania. Oczywiście do czasu wyjazdu na drogę, który był tymrazem ponad moje siły. Lądowanie było twarde, a gdy ja już leżałem, rower jeszcze leciał, oczywiście znalazłem się na krusie kolizyjnym i rower potraktował mnie korbą po kasku:/. Jeśli chciał mi wybić z głowy takie zjazdy to raczej mnie nie przekonał :) Gdy się już pozbierałem ruszyliśmy asfaltem pod ZOO. Po małym postoju ruszyliśmy dalej, MC przejął inicjatywe i postanowił że pojedziemy trasą zawodów AZS, Oczywiście puki było w dół jakoś się jechało, ale na płaskim było już gorzej, na najmniejszych nawet podjazdach trzeba było schodzić. Ale uparcie parliśmy do przodu i po wielkich zmaganiach, a przejechaliśmy może 1/4 trasy, uderzyliśmy odśnieżonymi alejkami pod ZOO. Zjazd nietypowo obraliśmy czarnym szlakiem do Baby Jagi, a później zielonym. Po drodze wyprzedziliśmy jakiegoś narciarza:).


I tak skończyła się nasza śnieżna wyprawa, zapewne nie ostatnia. Czas do domu był najwyższy bo zapadał zmrok, a zimno powoli wdzierało się do butów i rękawic. Mimo to raźno przejechaliśmy przez bulwary, gdzie mało kogo dziwił widok śnieżnych rowerzystów, wszak w tym pięknym mieście nie jesteśmy wyjątkami pod tym względem:)

Autor relacji:

miszczu komin


Uczestnicy:

miszczu komin
Przemek Mrozek
mc
Michał
abdul
Artur

Tagi:

brak

Komentarze:

brak

Dodaj komentarz: