Wywiad z Agnieszką

25.02.2024, niedziela

1. Jak to się stało, że zacząłeś jeździć z WSz?

Dawno, dawno temu na obozie narciarskim poznałam Sarę, a potem przypadkiem spotkałam go z ekipą Warczących na jakiejś imprezie rowerowej w Kryspinowie i jakoś tak się zgadaliśmy, a potem Sara zaprosił mnie na wyjazd do Lasku Wolskiego i pojechaliśmy na "Niedzielny Lajcik :)" w składzie Sara, Dorotka, Azar i ja, no i potem już poszło.

2. Twoja najbardziej spektakularna gleba:

Było ich kilka, ale zapamiętam chyba taką na MTB Trophy w Istebnej, gdzie na pełnej wjechałam w jakiś dwumetrowy rów, nie wiem, jakim cudem nic mi się nie stało.

Łatanie pękniętej opony - patent Komina :)3. Najciekawsza awaria Twojego roweru w trakcie wycieczki z WSz:

Na moim pierwszym maratonie rowerowym, coś mi się porobiło z oponą i dojechałam tylko dzięki temu, że po drodze spotkałam Miszcza, który zrobił jakąś magię i zalepił mi taśmą to koło, tak na okrętkę. Bardzo dużo się dzięki temu nauczyłam, jak ostatecznie można sobie radzić z dziwnymi awariami.

4. Najbardziej hardcore'owy wyjazd z WSz, w którym brałeś udział:

Waham się między dwoma:
Przez pokutę na szczyty piękna - Bieszczady ukraińskie: chyba najbardziej epicki wyjazd rowerowy w moim życiu, to było coś pięknego!
Teren Prywatny Wstęp Wzbroniony: to było możliwe tylko z Wami! Brodzenie w potoku w środku nocy, co za akcja!

5. Błoto to ważny motyw przewodni wyjazdów WSz. Które zapamiętałeś szczególnie dobrze?

Każde, które ląduje na mojej twarzy.

6. Twój największy sukces w barwach WSz:

130 km z Tarnowa. Trzeba by to poprawić, bo teraz to nie takie dystanse się robi

7. Jakie najciekawsze zwierzę spotkałeś podczas wyjazdów z WSz?

Mojego męża, a poza tym, raz musiałam uciekać przed dzikiem.

8. Twój ulubiony prowiant na wycieczki z Wsz:

Kawa i różne takie tam owoce.

9. Szprychowy wyjazd Twoich marzeń:

Alpy albo taki z biwakiem w górach.

10. Anegdota lub historia, do której lubisz wracać:

To jest historia, która lubi się powtarzać, ale pamiętam jak byliśmy raz u Miszcza w Cieszynie i gdzieś tam w trasie poszliśmy do pizzerii na obiad, tylko że byliśmy tak koszmarnie ubłoceni, że wstyd było wejść do środka. Mina kelnerki - bezcenna, ale ostatecznie udało nam się zjeść

11. Czego życzysz WSz z okazji 20-lecia?

Żebyśmy za 20 lat byli w jeszcze lepszej formie!

Tagi:

brak

Autor:


Przemek Mrozek

Komentarze:

brak

Dodaj komentarz: