Półtorej roku po tym jakże ciekawym i rzekłbym kontrowersyjnym wyjeździe, udało mi się wkońcu opisać wspomnienia i wrażenia zebrane podczas pokonywania tej trasy. Relacja w sam raz, na długie wciąż wieczory. Zapraszam do lektury tekstu pod tytułem
Komentarze:
azari
Piotr Idzi
20:53 23.03.2009
Widze, Miszczu, że w końcu wziąłeś sprawy w swoje ręce. Przez półtora roku nie udało mi się napisać tej
relacje.
Świetna relacja! Podpisuje się obiema nogami :) Sposób na Babią? - zostaw rower w domu!
Mimo, to jednak wyjazd wspomina się bardzo fajnie. Ale drugi raz bym tego nie jechał :)
Fakt wspomina się fajnie, jak wiele innych rzeczy,które dobrze się wspomina ale lepiej nie powtarzać (Homole;P). Powiedział bym: dobrze że już przez to przeszliśmy;)
eeee tam Homole chętnie bym powtórzył... a relacyjka z Babiej super
Wojtku, nie ma co powtzrzać, na pewno jeszcze nie raz trafi nam się taka przygoda;)
azari
Piotr Idzi
21:22 3.04.2009
pewnie, na pewno nie raz jeszcze ja bede trase ukladal :))
sara
Michał Sarapata
11:34 10.04.2009
Bardzo fajna relacja, choć osobiście mam nieco inny pogląd na temat podchodzenia z rowerami. Myślę, że jest to kwestia trochę psychologiczna, ale wchodzenie pod górę z rowerem sprawia mi o wiele większą frajdę niż piesze podejście z plecakiem... w sumie nawet lubię jak co jakiś czas trafi się taka hardkorowa wycieczka z dużą ilością podchodzenia, to ma swój urok:) Oczywiście w pełni przy tym rozumiem i nie krytykuję zdania autora, zwłaszcza że moje podejście jest raczej mało typowe;)